środa, 8 września 2010

Detektyw Murdoch i tajemnicza śmierć w Loży Masońskiej

Witam po przerwie... Mimo iż już jest jesień - zaczynam od tematu jeszcze związanego z latem i w związku z tym nieco lżejszego w kalibrze.
W okresie wakacyjnym telewizja "Ale Kino" - dostępna w większości platform cyfrowych czy też sieciach kablowych zaprezentowała nam 3 serie kanadyjskiego serialu o Detektywie Murdochu.
Według opisu serialu mamy koniec 19 wieku Toronto - młody detektyw policyjny William Murdoch (Yannick Bisson) pracuje w Kanadyjskiej Policji stosując "nowoczesne i niestandardowe" jak na owe czasy metody śledcze. W pracy pomaga mu jego muza i narzeczona - lekarka patolog doktor Julia Olgen (Hélène Joy) - przełożony - Inspektor Thomas Brackenreid (Thomas Craig) oraz Konstabl George Crabtree (Jonny Harris). Cała czwórka ma swoją rolę i występuje w epizodzie trzecim trzeciego sezonu pod tytułem "Wiktor Wiktoria" - który interesuje nas najbardziej.
Serial ma charakter - kryminalno - przygodowo - komediowy - więc nie należy się tutaj spodziewać, jakich głębokich myśli a raczej potraktujmy temat z pewnym "przymrużeniem oka".
Temat ów wiąże się z tajemniczym "zabójstwem" dokonanym podczas obrzędu inicjacji w loży masońskiej.
Uwaga - podczas mojego pisania pojawią się tak zwane "Spoilery". Ci, którzy nie mają ochoty na zapoznanie się z fabułą przed obejrzeniem filmu powinni wstrzymać się z dalszym czytaniem - Zostaliście ostrzeżeni...
Oczywiście nie zamierzam zdradzić zakończenia, kto "zabił".

Początek filmu to pokazane wnętrze masońskiej świątyni - schody prowadzące do samej świątyni i ubranych w nieco "dziwaczne" szaty masońskich braci ze świecami w dłoniach.

Choć już się światła mroku ścielą - boska światłość nadal panuje - mistyczny akt nieskończone dzieło - któremu Wielki Architekt króluje
Bądź wywyższony i pozdrowiony Mistrzu wszelkich dzieł tego świata. Dopuść do źródła wiedzy utajnionej Nowicjusza tego i przyszłego Brata


Taka to inwokacja towarzyszy ceremonii wejścia braci do świątyni. I tu już pierwsze zdziwienie. Mamy wyraźnie do czynienia z Masonerią a Bracia ubrani są w tajemnicze - habicie szaty z narysowanym na piersi symbolem oka, z którego rozchodzą się promienie - noszą masońską biżuterię, ale? Gdzie fartuchy? Otóż właśnie tak filmowa loża ich nie używa!!!
Wystrój samej loży - od biedy mógłby zostać uznany za masoński - są kolumny - światła biblia - masoni kroczą ceremonialnie wokół ołtarza - a wraz z nimi - nowo wstępujący!!! Ma, co prawda zasłonięte oczy i jest prowadzony, ale sam proces inicjacji skrócono tutaj jedynie do pytania o światło - imię i nazwisko Victor Bernard - po prostym pytaniu o chęć zobaczenia światła i marzeniu o jego ujrzeniu następuje zdjęcie przepaski i to koniec ceremoniału
Krótka inwokacja do Wielkiego Architekta Wszechświata przysięga adepta - no tu prawie mamy zgodność z oryginałem - prawie, bo nie do końca i do "CZASZKI" nalewa się wino!!! I podaje kandydatowi.
Po jego wypiciu kandydat pada martwy.
Wtedy okazuje się, że Dwaj Bracia Junior Steward i Senior Steward - to inspektor Brackenreid i konstabl Crabtree. Inspektor prosi by konstabl wezwał Murdocha - gdyż mamy do czynienia z morderstwem.

Kiedy zjawia się Murdoch rozpoczyna się śledztwo. Próbuje się ustalić, kto przyniósł wino i co się stało - niestety tutaj obowiązuje już masońska tajemnica - pojawia się Czcigodny Loży Anderson, który wita się w "masoński sposób" z Murdochem, ale kiedy ten nie odwzajemnia gestu zleca przeprowadzenie śledztwa bratu - starszemu stopniem - traf chce, że jest nim Crabtree. Ma tu miejsce klasyczna "zamiana ról" - Inspektor, jako młodszy stopniem musi się "podporządkować" wyższemu stopniem, choć w "cywilu" jest odwrotnie.
Crabtree - wyjaśnia zasady panujące w loży i "zaproszenie" na wyższe stopnie, co wyraźnie jest nie w smak inspektorowi. Konstabl proponuje wezwanie doktor Olgen i przekazuje śledztwo Murdochowi i Inspektorowi - wszystko iskrzy się w tej scenie humorem.
W drodze na górę do braci Czcigodny pyta czy Murdoch jest ateistą - podaje tutaj cytat ze statutu loży - trochę moim zdaniem dziwny, że "żaden ateista nie będzie ateista osądzał strażników praw moralnych". Tkwi tu gdzieś jakieś bardzo dalekie echo konstytucji Andersona o tym, że Wolnomularzem nie może być żaden "głupi ateista”, ale strasznie to naciągane. Na wieść o tym, że Murdoch jest Katolikiem - Czcigodny też się krzywi. Tu znów brak konsekwencji - dziwna ta loża nie można być ateistą - i katolikiem też nie. A przecież w lożach nie mówi się o wyznaniu. Chwilę później pada zdanie o Wielkim Architekcie Wszechświata, jako o synonimie boga.
Następuje rozmowa z bratem wprowadzającym Wintersem - okazuje się, że zamordowany był księgowym i mógł pomóc w sprawdzeniu stanów ksiąg lożowych gdyż istnieje podejrzenie, że Skarbnik loży żyje ponad stan i mógłby zdefraudować pieniądze loży.
Następuje rozmowa ze Skarbnikiem loży - który stwierdza, iż księga finansowa znajduje się w specjalnym pomieszczeniu w loży, którego on "nie może ujawnić" osobom niepowołanym. Kiedy odchodzi po księgę - Murdoch pyta inspektora o dziwne znaki znajdujące się w okolicach ołtarza loży - chodzi o tak zwany szyfr masoński.
Skarbnik zabiera Murdocha konstabla i Inspektora do Komnaty Hirama.
I tutaj dygresja - Laurence Gardner w swoje książce "Cień Salomona" wyraźnie sugeruje, iż każdej loży znajduje się takie pomieszczenie znane jedynie braciom wysokich stopni a oparte jest to oczywiście o Świątynie Salomona i miejsce zwanym "Świątynią Wewnętrzną". Oczywiście, jako uczniowi wolnomularskiemu niedane mi było nawet o to zapytać tak wiec nie mam żadnej pewności czy takowe pomieszczenie i miejsce w loży rzeczywiście istnieje. Gardner był masonem "Wysokiego Stopnia" - tak przynajmniej o sobie pisze, więc powinienem mu wierzyć, ale z drugiej strony - może być to kolejnym "zaciemnieniem". Z tym że mam wrażenie, że może to dotyczyć raczej członków Rytu "Royal Arch" (ale nie jestem tego pewien)
W drodze na górę po schodach konstabl wyjaśnia Murdochowi w dużym skrócie Legendę o Hiramie Abiffie budowniczym Świątyni Salomona, jego zabójstwie i mistrzowskim słowie (rytuał III stopnia) - Murdoch pyta o owe słowo, ale Konstabl zasłania się Tajemnicą Masońską.
Skarbnik zastrzega, że nie wolno nikomu podać miejsca gdzie znajduje się Komnata Hirama a zwłaszcza nie powinien tego robić Inspektor. Konstabl usłużnie wyjaśnia Murdochowi, że dostęp do komnaty mają jedynie Mistrzowie w 33 stopniu (pomieszanie z poplątaniem) a takich braci jest w loży trzech.
Murdoch nie rozumie, dlaczego Czcigodny Anderson nie może wejść do Komnaty Hirama? Konstabl zauważa, że Anderson jest tylko Czcigodnym loży i daleko mu do 33 stopnia (i tu znów mamy pomieszanie pojęć i różnic w zrozumieniu stopni lóż błękitnych a klasyfikacji stopni wyższych)
Komnata to po prostu pokój z biblioteką i paroma masońskimi gadżetami. Murdoch zamiast interesować się księgą podziwia "oryginalny zapis nutowy "Czarodziejskiego Fletu" Mozarta, który znajduje się w loży. Skarbnik dodaje, że Mozart przyjaźnił się z twórca Zakonu Iluminatów. Murdoch stwierdza, że Iluminaci zostali wyklęci - Skarbnik uśmiecha się z przekąsem - To prawda...
Rozmowa zaczyna kierować się ku sprawom finansowym - wszystko w księdze wygląda tak jak być powinno
Na dole trwa awantura Czcigodny Anderson nie chce wpuścić do środka loży Doktor Olgen - która jest... Kobietą. Żadna kobieta nie ma prawa wejść do masońskiej loży- no proszę - a niby tacy postępowi a ty masz...
Doktor Olgen stwierdza po wstępnych oględzinach, że nowo wstępujący do loży Viktor został otruty na wskutek podania jakiegoś środka, na który był uczulony.
Okazuje się, że bracia nie za bardzo są rozmowni i nie wiele się dowiadujemy od nich. Murdocha dziwi przesadność rytuałów masońskich, na co Inspektor docina mu, że we mszy świętej również jest wiele dziwnych rzeczy.
Tu rozpoczyna się śledztwo nic o martwym nie wiadomo nie wiadomo, kim jest ani skąd pochodzi.
Co ciekawe Viktor Bernard był tak naprawdę kobietą.
Pada pytanie, kto mógłby zabić kobietę za szpiegowanie w loży. Pojawia się właściwy temat filmu - czy kobiety mogą być członkami klubów zarezerwowanych do tej pory dla mężczyzn i czy poznanie tajemnic masońskich przez kobietę jest dopuszczalne czy nie? Czcigodny stwierdza, że gdyby kobieta została odkryta w loży - zostałaby dyskretnie usunięta.
Kolega Bernarda wprowadzający go do loży nie miał pojęcia, kim był Viktor na wszelkie pytania zaprzecza - nie wiedział nie widział i nie miał pojęcia.
Przeszukując ponownie mieszkanie Viktora - odkrywają brak zdjęcia grupy przyjaciół, na którym znajduje się również zamordowany Viktor / Viktoria. W pościgu za mężczyzną z laską trafiają do sali gimnastycznej gdzie przebywają kobiety grające w koszykówkę. Tam przypadkiem, dzięki znalezionemu wcześniej kluczowi, odkrywają szafkę z ubraniami należącymi do zamordowanej kobiety a w niej zapiski z kontroli księgowej loży, które poczynił Viktor na prośbę kolegi. Cześć notatek zapisana jest masońskim szyfrem. Okazuje się, że Viktor odkrył różnice w finansach dotyczących działalności loży.
Poznajemy prawdziwe imię i nazwisko Victora - to Grace.
Następuje teraz akcja rozpracowywania drużyny koszykarskiej przez panią Olgen.
Próba rozszyfrowania pięcioliterowego hasła w notatkach Grace kończy się odkryciem niezliczonej ilości kombinacji masońskiego szyfru. Okazuje się, że członkinie klubu koszykarskiego mają jeszcze inną pasję. Kobiety przebierają się za mężczyzn i biorą udział w "zakazanych kobietom rozrywkach". Jedną z przebierających okazuje się być żona członka wprowadzającego Viktora/ Grace do loży - pani Miriam Winter.
Okazuje się, że Grace może być uczulona na orzechy.
Okazuje się, że Skarbnik loży - okradał lożę deponując pieniądze na prywatnych kontach.

Kiedy Murdoch przebywa ponownie w loży szukając podejrzanego - w komnacie Hirama dokonuje się kolejne morderstwo - ginie tajemniczy osobnik, który nie jest masonem a jednak brał udział w przygotowaniach do zabójstwa Viktora - prawdopodobnie był pomocnikiem mordercy. Nazywa się Francis LaChapelle i był prywatnym detektywem. Następuje kolejne złamanie tabu - do komnaty Hirama wchodzi kobieta, doktor Olgen, by zbadać przyczynę zbrodni.
Podejrzenia padają na skarbnika ten przyznaje się do kradzieży, ale nie do zabójstwa...
Ktoś - morderca - rozszyfrował tak jak Victoria szyfr otwierający komnatę Hirama - następuje pewien fortel i zabójca zostaje złapany a jest nim...

I na koniec parę uwag.
Film pokazuje masonerię w bardzo specyficzny - nieco komediowy sposób. Choć bohaterami negatywnymi są członkowie loży, scenarzysta trochę przeholował ze stereotypami, mocno namieszał w rytuałach strojach - to jednak całość sprawia przyjemne, odprężające wrażenie i daje pozytywny obraz Zakonu. Oby tylko tak filmowano masonerię w masowej pop kulturze - czego i Państwu i Sobie życzę
Jan Szary

Kązdy może sobie zobaczyć ów film tu: i samemu wyrobić zdanie.
Oficjalna strona serialu

19 komentarzy:

  1. "Filmowi Masoni" nie noszą także białych rękawiczek . :)
    Z Pozdrowieniami .

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Arturze!
    Co się z Panem dzieje? Mam nadzieję, że nie ścigają Pana oficerowie lożowi za ujawnienie jakiejś tajemnicy:-)Pamiętam Pana referat z Torunia - było to jedno z najlepszych wystąpień tego dnia.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. jedne z najlepszych ?????
    większość zgromadzonych miał nieco odmienne odczucia...

    OdpowiedzUsuń
  4. tia..ale tak to jest, gdy ktoś próbuje wepchnąć się tam gdzie niekoniecznie jest mile widziany :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Poprzedni komentarz troszkę dziwny jest. Jakby autor chciał się po kimś przejechać ad personam? Czy z tym wepchnięciem Pana Artura masz autorze na myśli konferencję o masonerii w Toruniu czy coś innego? :) Warto powiedzieć wprost zamiast walić półsłówkami.

    OdpowiedzUsuń
  6. O jego wstąpieniu do loży się nie wypowiem bo nie znam sprawy.
    Ale referat nie był przecież taki zły, znaliśmy jego treść z Forum wolnomularstwo.eu Może sposób wygłaszania chaotyczny ale treściowo OK - coś jednak wnosił do wiedzy o historii masonerii. Nawet Ars Regia opublikowała ten tekst więc prof. Cegielski musiał uznać go za wartościowy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie zaglądałam na tego bloga, a tutaj widzę w komentarzach poruszenie ...
    Z Pozdrowieniami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam panią Ewę ,niestrudzoną poszukiwaczkę masońskich skarbów w sieci :)...a może Sarę ?
    no cóż pamięć już nie ta ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech, nie pierwszy raz ktoś myli mnie z nieznajomą mi zupełnie Panią Sarą.
    Na nieistniejące już forum "Sztuka królewska" trafiłam pod sam koniec.

    OdpowiedzUsuń
  10. A jednak :) ...jaka szkoda że to światło tamtego forum już wygasło ,choć aktywnie nie brałem w nim udziału z przyjemnością czytałem co ciekawsze posty , no i ten nieoceniony dostęp do archiwum "pod gęsią i rusztem" ,a może ktoś z tu piszących ma jakieś pojęcie czy owo archiwum na dobre przepadło...a może zachowała się jakaś kopia ,którą w przyszłości można będzie gdzieś w sieci reaktywować ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj forum brakuje i to bardzo.
    Co do archiwum "Gąski", to niestety, nic mi nie wiadomo.
    Ale cieszmy się, że jest taki blog na którym autor udostępnił nam możliwość wymiany zdań.
    Z pozdrowieniami. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Archiwum "Pod Gęsią i Rusztem" było i chyba nadal jest w posiadaniu jednego z administratorów forum - pana "TS".

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeżeli Pan "TS" czyta, to Pozdrowienia dla Niego, oraz innych z byłego już forum. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam za usuniętego posta, ale błędnie go napisałam :(
    Jeszce raz przepraszam za "zaśmiecenie " wątku.
    Z pozdrowieniami.

    OdpowiedzUsuń
  16. P.CH.
    ars est omnis divisa in gradus tres:

    http://www.youtube.com/watch?v=AOB26XGLWb8&feature=related

    Ewciu ślę pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. No to ja się zastanawiam komu tak bardzo nadepnąłem na odcisk? Pozdrawiam moich zwolenników jak i przeciwników. Pisać można o wszystkim - bo zamierzam się reaktywować w temacie

    OdpowiedzUsuń
  18. No jak z tą reaktywacją panie Uśpiony ?
    przespał pan kolejne kilka miesięcy i nic ;
    czy i tym razem skończyło się tylko na zamiarach prosimy o konkrety , czyżby wystawiał pan na próbę cierpliwość czytelników ... jak na masoński blog przystało .

    z pozdrowieniami
    Mimochodemzaglądający

    OdpowiedzUsuń